Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kurek91 z miasteczka Suszec. Mam przejechane 5601.61 kilometrów w tym 180.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 7992 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kurek91.bikestats.pl
  • DST 58.20km
  • Czas 04:47
  • VAVG 12.17km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Sprzęt Kate
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Śląski - Dzień 3

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 0

Rajcza-Wisła

Obudziliśmy się około 8, specjalnie nam się nie spieszyło, zjedliśmy śniadanko, spakowaliśmy rzeczy do sakw, załadowaliśmy wszystko na rowery, zdaliśmy pokój i o 9:20 ruszyliśmy do Wisły. Najpierw kierowaliśmy się na Sól i Zwardoń, jadąc przez małe wsie oraz lasy, aż tu nagle znaleźliśmy się tuż obok drogi ekspresowej w miejscowości Laliki. Droga przez Laliki właśnie była w remoncie, ale na szczęście można było przejść po chodniku, albo raczej wdrapywać się na szczyt, ponieważ jest tam "mała górka" :) Żeby tego było mało prażyło największe Słońce, a do tego robotnicy właśnie wylewali nowy asfalt. Zatrzymaliśmy się pod sklepem by kupić wodę i trochę się ochłodzić w cieniu drzew.


Napłynęło więcej chmur dzięki czemu zrobiło się przyjemniej, a my cały czas pnąc się do góry, podziwialiśmy widoki. Jadąc tak szczytami, wznosząc się i opadając dojechaliśmy do Koniakowa, w którym to zatrzymaliśmy się na łyk zimnego soku pomarańczowego :)


Następnie był przyjemny zjazd a zaraz za nim Istebna, w której to czekał nas podjazd na Kubalonkę, ale najpierw trzeba było przedostać się remontowaną drogą przez miasto, a nie chcieliśmy jechać objazdem i znów dokładać kilometrów. Po przejechaniu wertep, zaczęło się wjeżdżanie na szczyt (pomału ale do góry :)).
O godzinie 11:40 zatrzymaliśmy się na obiad w pizzerii, by się doładować na dalszą podróż. Godzinę później osiągnęliśmy szczyt i oczywiście należało zrobić parę zdjęć :)

Kubalonka w Istebnej, pod karczmą "Kubalonka" © kurek


Następnie do Wisły prowadził długi zjazd lasem po serpentynach. O 14:30 byliśmy w Wiśle-Jaworniku gdzie wynajęliśmy pokój (burżuazji ciąg dalszy). Po zakwaterowaniu wzięliśmy bardzo przyjemny prysznic, spod którego nie chciało się wychodzić :D. Następnie zjadłem czokotubkę (czyli czekoladę marki Milka, która rozpuściła się w plecaku). Po tej przekąsce wybraliśmy się na miasto trochę pozwiedzać. Pojeździliśmy po rynku, zjedliśmy lody, posiedzieliśmy na ławce i o 18:05 wróciliśmy do pokoju.

Skocznia w Wiśle...widok z rynku © kurek


Podsumowanie dnia 3:
Droga: 58.2km
Razem: 204.6km
Czas: 5h 15min (w tym przerwy)


Tak zakończył się dzień 3

<--Dzień 2
Dzień 4-->


Kategoria Beskid Śląski



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obled
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]