Info
Suma podjazdów to 7992 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Maj2 - 2
- 2015, Lipiec13 - 0
- 2014, Luty3 - 3
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec3 - 3
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Luty2 - 0
- 2010, Sierpień3 - 1
- 2010, Lipiec4 - 0
- 2010, Czerwiec1 - 0
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 339.01 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 15:19 |
Średnia prędkość: | 22.13 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 113.00 km i 5h 06m |
Więcej statystyk |
- DST 105.69km
- Czas 04:26
- VAVG 23.84km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Do sąsiadów na kawę
Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 0
Po solidnym śniadaniu i porannej Mszy Świętej wyruszyłem w trasę bez specjalnego planu. Właściwie przez pierwsze 20km nie wiedziałem co ze sobą począć, gdzie jechać. W Pawłowicach doszedłem do wniosku, że warto by wybrać się do Cieszyna, którego w tym roku jeszcze nie odwiedziłem. Po chwili namysłu ruszyłem w wybraną stronę, podczepiając się pod piątkę kolarzy śmigających na swych szosówkach. Udało mi się jechać ich tempem kilkanaście kilometrów, ale więcej nie wchodziło w grę żeby się nie zajechać na początku dnia. Droga do Cieszyna minęła szybko i zgrabnie. W niedzielę nie było dużego ruchu, dokuczał trochę wiatr ale póki co był znośny. 5km przed Cieszynem przyszedł mi do głowy pomysł: "A może by tak pojechać z Ceskiego Tesina do Karviny". Uznałem, że pomysł jest znakomity i ruszyłem do naszych sąsiadów na obiecaną w tytule kawę. Po chwili odpoczynku skierowałem się w stronę Karviny. Droga bardzo dobra, szerokie pobocze, które później zmienia się w drogę rowerową, szybki asfalt. Wiatr wiał w plecy więc całą drogę śmignąłem jak błyskawica. Z Karviny wróciłem do Polski przez Gołkowice i tu zaczęły się małe trudności. Wiatr przybrał na sile i dmuchał w czoło. Na szczęście nauczony doświadczeniami z wyprawy nad Bałtyk, nie walczyłem z nim tylko poddałem się jego woli. Jak trochę zelżał mogłem jechać żwawiej i szybciej, a gdy dmuchał pedałowałem tak by wkładać w jazdę tylko tyle siły, aby gładko posuwać się naprzód. Następnie wjechałem do Jastrzębia Zdroju i jako, że była wydzielona droga rowerowa postanowiłem się nią dalej poruszać, skoro już jest to czemu jej nie wykorzystać. Droga rowerowa jak droga rowerowa, chodnik przedzielony na pół, wyłożony kostkami o różnych kolorach i oprócz znaku, nawet co pewien czas namalowany był rower na czerwonej kostce. Miejscami droga rowerowa była przedzielona od chodnika żywopłotem. Ale w obu przypadkach spotkałem pieszych na swojej drodze. Staram się być wyrozumiały, ale nie po to jest droga rowerowa (na prawdę bardzo dobrze oznakowana), żebym musiał uważać na pieszych....takie moje zdanie. Z Jastrzębia skierowałem się do domu na obiad.
Dobrze spędzony dzień :)
- DST 145.22km
- Czas 06:41
- VAVG 21.73km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem architektury drewnianej-pętla pszczyńska
Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 0
Tą trasę planowałem przejechać już w zeszłym roku, ale nie wyszło, jakoś nigdy nie było na nią czasu. W końcu przypomniałem sobie o niej i wyruszyłem w drogę. Zdjęcie trasy w telefonie, nawigacja i... minąłem 2 kościoły drewniane w Ćwiklicach i Grzawie. No cóż mówi się trudno i ruszyłem w dalszą drogę odwiedzając po kolei Jawiszowice, Wilamowice, Starą Wieś, Bestwinę i Bielsko-Biała. Z Bielska trasa biegła dalej w kierunku Skoczowa przez Jasienicę, ale okazała się drogą ekspresową. Na szczęście wzdłuż niej prowadziła droga rowerowa "dookoła Bielska-Białej". Poruszając się nią dojechałem do odcinka kamienistego. Mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że bardziej równe jest dno rzeki. Trochę się pomęczyłem, ale ruszyłem w dalszą drogę i po pewnym czasie dojechałem do Jasienicy. Tutaj postanowiłem, że nie pojadę dalej wzdłuż głównej drogi i będę podróżował na "czuja". Wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle. Kilka razy się pogubiłem, jeżdżąc po okolicznych wioskach i nadłożyłem dobre 20 km. W końcu wyjechałem w miejscowości Bielowicko i moim oczom ukazał się znak wskazujący drogę do Skoczowa. Z tego miasta zostało mi jeszcze około 1/3 szlaku. Postanowiłem jednak zmienić trochę trasę i udałem się w kierunku Simoradza i Ochab, a następnie przez Strumień wróciłem do domu. Zakładana trasa miała mieć 133km, a ja zrobiłem 145. Trochę więcej niż planowałem na ten dzień, ale byłem zadowolony. Pozostała część trasy będzie czekać na swoją kolej.
Trasa przybliżona:
-
- DST 88.10km
- Czas 04:12
- VAVG 20.98km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Chałupki welcome to...
Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 09.10.2013 | Komentarze 0
Wraz z Gangiem dzikich wieprzy, choć tego dnia trochę okrojonym, wyruszyliśmy w celu dojechania do Chałupek. Jako, że nie jechał z nami nasz człowiek-GPS, trasa wyszła trochę inna niż zamierzaliśmy. Całą drogę poruszaliśmy się głównymi ulicami i miejscami ruch był całkiem spory. Trasa choć niezbyt wymagająca dala nam w kość i za Turzą Śląską, ok 14km przed Chałupkami zawróciliśmy. Drogę powrotna wyznaczyliśmy inna, dla małego urozmaicenia naszej niedzielnej wycieczki.
Do Chałupek nie udało nam się dojechać, ale będzie jeszcze okazja to nadrobić :)