Info
Suma podjazdów to 7992 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Maj2 - 2
- 2015, Lipiec13 - 0
- 2014, Luty3 - 3
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec3 - 3
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Luty2 - 0
- 2010, Sierpień3 - 1
- 2010, Lipiec4 - 0
- 2010, Czerwiec1 - 0
Luty, 2014
Dystans całkowity: | 157.50 km (w terenie 3.00 km; 1.90%) |
Czas w ruchu: | 08:32 |
Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 52.50 km i 2h 50m |
Więcej statystyk |
- DST 60.70km
- Czas 03:23
- VAVG 17.94km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Przejażdżka przed zajęciami
Środa, 26 lutego 2014 · dodano: 26.02.2014 | Komentarze 0
Przed dzisiejszymi zajęciami wybrałem się na małą wycieczkę. Z Gliwic wyruszyłem do Toszka zobaczyć zamek, 3 razy myląc drogę i tym samym nadłożyłem parę kilometrów. W końcu jednak dotarłem pod zamek i po krótkim zwiedzaniu usiadłem na ławce na małe co nieco, czyli kanapki z szynką. Po posiłku zacząłem się zastanawiać co robić dalej. Według moich obliczeń miałem jeszcze sporo czasu do zajęć, więc po krótkiej chwili namysłu i sprawdzeniu drogi ruszyłem do Pławniowic. Droga z Toszka do miejscowości Niewiesze była wspaniała. Równiuśki nowy asfalt i praktycznie zero ruchu, choć myślę że jest to główniejsza droga. Jadę tym asfaltem, zerowy ruch wokół mnie i niewiesze już jestem w Niewiesze. Trasa szybko uciekła, i dalej prowadziła mnie droga rowerowa wzdłuż brzegu jeziora. Dojechałem nią prawie pod sam pałac. Według tablicy informacyjnej obowiązywały bilety wstępu na teren zespołu pałacowo-parkowego, 3zł normalny, 1,50zł ulgowy. Nikt jednak przy furtce nie stał, a nie będę się szwendał po komnatach i szukał sekretariatu, bądź kogoś komu mógłbym zapłacić, mimo że pieniądze na prawdę śmieszne (wrócę kiedyś autem i zapłacę 2 razy ;)) Zwiedziłem więc pałac z zewnątrz, pstryknąłem parę fotek i ruszyłem dalej, w drogę powrotną, a prowadziła mnie dobrze oznakowana ścieżka rowerowa.
Dojechałem do domu cało i szczęśliwie, dzisiaj już bez upadku ;)
- DST 44.10km
- Teren 3.00km
- Czas 02:29
- VAVG 17.76km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz z SPD
Wtorek, 25 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 3
Nad wybraniem się na rower myślałem 2 godziny. Najpierw nie wiedziałem czy mi się chce (wiem, że bluźnię) a potem nie wiedziałem gdzie jechać. W końcu jednak ustaliłem jakiś plan i ruszyłem na wycieczkę w kupionych niedawno butach SPD. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że był to mój pierwszy raz z takim sprzętem (w końcu się zdecydowałem i jestem bardzo zadowolony).
Żeby nie zapomnieć się wypinać zrobiłem sobie przypominajkę
Na początku szło gładko,pogoda super, lekki wiaterek, nie zaliczyłem żadnej gleby. Zwiedziłem Przyszowice, następnie zamek w Chudowie i ruszyłem przez Gierałtowice do Knurowa. Bocznymi drogami prowadziła mnie droga rowerowa, aż tu nagle przed skrzyżowaniem z główną drogą zniknęły wszystkie znaki (albo ja jestem ślepy i nie widziałem takowego). Jaką taką orientację kierunków mam więc skierowałem się w stronę Knurowa, choć jechałem teraz główną drogą, co nie bardzo mi odpowiadało. Po pewnym czasie dotarłem do miasta i skierowałem się w stronę Gliwic, ale źle skręciłem i zajechałem do Żernicy.
W sumie to jestem z tego zadowolony bo zrobiłem więcej kilometrów.Dalej ruszyłem w kierunku autostrady i wyasfaltowaną drogą wzdłuż A4 dotarłem do przejazdu. Następnie dojechałem do głównej drogi, którą udałem się do Gliwic. W mieście szło mi świetnie, na światła się wypinałem i wpinałem, i tak ciągle aż sobie myślę że bardzo dobrze mi idzie, że już weszło mi to chyba w nawyk i nie zaliczę wywrotki. Nie chwal dnia przed zachodem słońca, jak się to mówi, bo na następnych światłach chwyciłem za hamulec i jakoś tak mi się zapomniało o nogach i...bęc w centrum miasta na oczach przechodniów i kierowców. Ale doszedłem do wniosku, że jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Już dalej bez przeszkód dotarłem do domu ;)
- DST 52.70km
- Czas 02:40
- VAVG 19.76km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy wypad tego roku
Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 0
Niedzielny poranek przyniósł dużo słońca, więc razem z wujkiem wybraliśmy się na pierwszą wycieczkę w tym roku. Z początku narzuciliśmy sobie duże tempo i moje zastane mięśnie trochę to odczuły, ale kryzys był chwilowy. Zajechaliśmy do Kobióra, a następnie drogą rowerową, swoją drogą w opłakanym już stanie, do Pszczyny pod Pałac. Następnie obok zagrody Żubrów i przez zaporę w Porębie wróciliśmy do domu, gdzie czekał na mnie...Żubr ;)