Info
Suma podjazdów to 7992 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Maj2 - 2
- 2015, Lipiec13 - 0
- 2014, Luty3 - 3
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec3 - 3
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Luty2 - 0
- 2010, Sierpień3 - 1
- 2010, Lipiec4 - 0
- 2010, Czerwiec1 - 0
- DST 76.00km
- Czas 03:10
- VAVG 24.00km/h
- Sprzęt Kely
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 2
Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 3
Ujsoły-Słowacja-Korbielów 76km
Drugi dzień zmagań rozpoczęliśmy od śniadania i Mszy świętej. Pogoda się nie poprawiła, a wręcz było gorzej. Wisiały ciemne chmury, które nie zapowiadały nic dobrego, a mój stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia. Nie miałem już gorączki, ale katar był jeszcze gorszy. To oczywiście nie przeszkodziło mi w wyruszeniu w dalszą podróż. Po nie małym podjeździe przekroczyliśmy granicę Polsko-Słowacką. Po stronie naszych sąsiadów czekał na nas długi zjazd, po którym teren się trochę wypoziomował. Zaraz jednak po zjeździe czekała nas nieprzewidziana przerwa, kolega złapał gumę. Po dłuższej naprawie i napompowaniu dętki ruszyliśmy dalej. W Námestowie nad jeziorem zjedliśmy małe co nieco i po odpoczynku ruszyliśmy w stronę Polski do Korbielowa. W samą porę wsiedliśmy na rowery, ponieważ chmura która śledziła nas jakiś czas, w końcu nas dopadła i zaczęła płakać, że już odjeżdżamy. Przez większą część trasy trzymaliśmy się głównej drogi, ale w pewnym momencie Brat Mirek skręcił w boczną uliczkę. Poprowadził nas drogą, z której widać Babią górę, ale cała przysłoniła się chmurami i nie pozwoliła nam dojrzeć swojego piękna. W Korbielowie zatrzymaliśmy się na drugim noclegu. Zdrowie trochę się poprawiło, pomogła ciepła herbatka i rosołek oraz wziąłem udział w drugim ognisku, które magicznie przywraca wszystkie siły.
Tak zakończył się drugi dzień.